poniedziałek, 20 lipca 2015

Wegański smalec, czyli wielkie odkrycie kulinarne

O tym przepisie słyszałam już kilka lat temu i od dawna zabierałam się za jego przygotowanie. Kiedyś bardzo lubiłam zjeść kanapkę z domowym smalcem i ogórkiem kiszonym, i choć od zdaje się ponad dekady nie jadam tego typu rzeczy, to jednak ten apetyt na smaki z dzieciństwa wciąż gdzieś się we mnie kotłuje.

Smalec z fasoli. Kto by pomyślał?
Długo się wahałam z prostej przyczyny - nie znoszę fasoli, jej smaku, zapachu ani konsystencji, dlatego obawiałam się, że efekt końcowy będzie nie dla mnie (podobnie było z zachwalanymi w internecie chrupkami z pieczonej ciecierzycy: uwierzyłam, upiekłam, spróbowałam, wywaliłam, a przepisu na tym blogu nie znajdziecie bo podaję tylko takie, z których jestem zadowolona. Na tamten wynalazek się nacięłam więc tym bardziej ostrożnie podchodzę do tematu.

Ten smalec zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wcale nie czuję w nim fasoli, a po prostu.. smalec, i to pyszny. Pachnie również smalcem, jedyne czym się różni od domowego smalcu to kolor i nad nim w przyszłości spróbuję popracować, by był bardziej apetyczny. Cała reszta natomiast to rewelacja, a dla mnie wielkie odkrycie kulinarne.

Smalec został pożarty przezemnie i dwóch klasycznych mięsożerców: mojego męża i jego dziadka, a obaj byli przekonani że jedzą normalny smalczyk. No jak już dziadek się nie poznał to warto wypróbować przepis, ja polecam z całego serca. Wątpię, by ktokolwiek się zawiódł.

Jedna uwaga: tuż po zrobieniu byłam lekko wystraszona, bo smalec był rzadki i czuc go było fasolą jeszcze. Natomiast w lodówce on stężeje, smaki się przegryzą i wszystko się zmieni, także dajcie mu czas i próbujcie dopiero po kilku godzinach chłodzenia. O tym przepisie słyszałam już dawno, widziałam go na wielu blogach ale ostatecznie zdecydowałam się na wypróbowanie przepisu z tego blogu, z kilkoma moimi zmianami.

Smalec z fasoli

Składniki:

  • 1 puszka białej fasoli
  • 2 cebule
  • 3 suszone śliwki
  • 2 ziarna jałowca
  • 2 liście laurowe
  • 1 płaska łyżeczka majeranku
  • 1 ziele angielskie
  • 1 łyżka sosu sojowego (dałam ciemny)
  • 2 łyżki łuskanego słonecznika
  • pieprz, sól morska
  • olej rzepakowy do smażenia
Przygotowanie:
  1. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę, ziele, jałowiec, liście laurowe i podsmażyć na niedużym ogniu aż cebula będzie miękka i złocista.
  2. Fasolę odcedzić i zblendować z 1/4 szklanki wody, sosem sojowym, majerankiem i pieprzem.
  3. Do fasoli wsypać słonecznik i krótko zmiksować (na prawdę dosłownie kilka sekund, żeby słonecznik nam potem lekko chrupał przy jedzeniu.
  4. Dodajemy drobno posiekaną śliwkę oraz przesmażoną cebulkę (z cebuli wcześniej wyjmujemy listek i ziarna). Już nie miksujemy, a tylko mieszamy. Odstawiamy do lodówki na kilka godzin do schłodzenia.
Smacznego!
Wegański smalec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest bardzo mile widziany :)